19 września 2017 r. z kanału Thijssengracht w holenderskiej miejscowości Giethoorn wyłowiono zwłoki dwóch Polaków. Ciała należały do mężczyzn w wieku 24 i 44 lat. Znaleziono ich w trakcie trwającej pięć dni akcji poszukiwawczej po zauważeniu wraku samochodu w wodzie.

Młodszy z mężczyzn był mieszkańcem Świerż. Mieszkał tam i prowadził wraz z rodziną gospodarstwo rolne. Sąsiedzi wspominają 24-latka jako bardzo pracowitego, spokojnego i uczynnego chłopaka. Do pracy w Holandii wyjeżdżał sezonowo.

Z ustaleń holenderskich policjantów wynika, że to huragan zmiótł samochód Polaków z drogi i zepchnął do kanału. Na brzegu znaleziono plecaki, które mężczyznom udało się wyciągnąć z tonącego auta. Potem jednak wydarzyło się coś, co doprowadziło do śmierci obu Polaków.