Ponad 30 tysięcy złotych straciła mieszkanka gminy Dorohusk po telefonicznym kontakcie z mężczyzną, który podawał się za pracownika banku.

W ubiegłym tygodniu do komisariatu Policji w Dorohusku zgłosiła się 40-letnia kobieta, do której  zadzwonił mężczyzna z informacją, że system bankowy wychwycił próbę przelewu pieniędzy z jej konta na nazwisko osoby z tzw. czarnej listy banku. Pytał czy autoryzowała taką transakcję. Gdy otrzymał negatywną odpowiedź zaproponował zainstalowanie aplikacji, która umożliwi zablokowanie tej transakcji. Pokrzywdzona przystała na to. W dalszej rozmowie podawała przychodzące na jej telefon kody autoryzacyjne i dane kart bankomatowych. Gdy jakiś czas później sprawdziła rachunek okazało się, że bez jej wiedzy przelane zostały pieniądze w kwocie ponad 30 tysięcy złotych.

Policjanci wyjaśniają okoliczności tej sprawy i apelują o zachowanie ostrożności w przypadku otrzymania tego typu telefonów. Przede wszystkim pod żadnym pozorem, na żądanie tych osób, nie instalujmy na naszych urządzeniach aplikacji czy też oprogramowania, które pozwalają na zdalną obsługę. Zanim podejmiemy jakiekolwiek działanie zweryfikujmy, czy przekazywane nam informacje są prawdziwe dzwoniąc do banku.

Źródło: www.lubelska.policja.gov.pl

Aktualizacja 25.05.2021

Skontaktowała się z nami ofiara oszustwa z prośbą o doprecyzowanie artykułu.

– Bardzo proszę o pewną korektę, która w moim przekonaniu jest kluczowa i może być decydująca przy następnych próbach oszustw. Otóż, nie dzwonił do mnie KTOŚ, kto podał się za pracownika banku, tylko dzwonił do mnie bank. Nr telefonu, który się wyświetlił to nr stacjonarny, widniejący jako kontakt na oficjalnej stronie banku. Po wybraniu tego numeru zgłasza się automat linii telefonicznej banku. Zweryfikowałam ten numer, stąd moje posłuszeństwo wobec rozmówcy, który pragnął ochronić moje pieniądze przed internetowym włamywaczem, nie odpuszczającym, jego zdaniem i wciąż usiłującym przelewać moje pieniądze.