art_lubsport

Granica Dorohusk i Victoria Żmudź. Co łączy te zespoły poza tym, że oba występują na poziomie IV ligi? Otóż biało-zieloni wzięli przykład z drużyny prowadzonej przez Piotra Molińskiego i przygotowania do rundy wiosennej rozpoczęli w zaledwie… dziesięcioosobowym składzie.

Niską frekwencję na środowym treningu wytłumaczyć można akademickimi obowiązkami zawodników, dla których końcówka stycznia to czas sesji zimowej. Poza studentami na premierowych zajęciach zabrakło takżeKamila Olędra, którego zatrzymały obowiązki służbowe i Damiana Kamoli, który trenuje z Lublinianką.

Wśród ćwiczących można było dostrzec jednego nowego zawodnika. – To piłkarz z Ukrainy. W ciągu najbliższych dziesięciu dni podejmiemy decyzję odnośnie przyszłości tego gracza w naszym klubie – mówi trener Rafał Wiącek.

Poza piłkarzem zza wschodniej granicy wiadomo, że klub poszukuje wzmocnień, które pozwolą biało-zielonym powalczyć o utrzymanie w IV lidze. – Czekamy na ruchy Chełmianki. Mamy z tym klubem układ mówiący o tym, że jeśli chełmianie podpiszą umowy z nowymi graczami, to jeden czy dwóch piłkarzy Chełmianki trafi do nas na wypożyczenie – zdradza szkoleniowiec.

Mimo zaledwie ośmiopunktowego dorobku – w Dorohusku nie zamierzają się poddawać. Granica na wiosnę ma przede wszystkim zacząć wygrywać. – Chcemy zdobyć jak najwięcej punktów w meczach, które są przed nami. Będę się starał przygotować moich zawodników najlepiej, jak umiem. Zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym – zapewnia coach.

Na pierwszych zajęciach zawodnicy odbyli trening tlenowy. Przez najbliższe dwa tygodnie biało-zieloni skupią się na ćwiczeniach rozruchowych, ale od poniedziałku trenować będą już z obciążeniami. Piłkarze Granicy na zajęciach spotykać się będą trzy lub cztery razy w tygodniu. Pierwsza okazja na sprawdzenie swoich umiejętności nadarzy się 6 lutego, kiedy to IV-ligowiec zmierzy się z Frassati Fajsławice.

Więcej na: LUBSPORT.PL