Wracająca na własny stadion Granica przegrała w słabym stylu 0:1 z Unią Rejowiec i po raz kolejny nie powiększyła swojego dorobku punktowego. Zawodnicy Marka Grzywny wyraźnie „wpadli w dołek”…

Nasz drużyna rozpoczęła z wielkim animuszem i już w 7 minucie powinna prowadzić 1:0, niestety Grzegorz Świderski uderzył wprost w bramkarza gości. Po kwadransie dominacji Granicy do głosu zaczęła dochodzić Unia. Przyjezdni poczynali sobie coraz odważniej i kilka razy poważnie zagrozili bramce Piotra Kopcia. Po zmianie stron Granica ponownie z zapałem ruszyła do ataków, tym razem sytuacji było więcej, ale piłka nie chciała wylądować w siatce gości. Jedyny gol padł 61 minucie, po rzucie karnym podyktowanym za faul na zawodniku z Rejowca.

Marek Grzywna (trener Granicy)
– Mecz zaczęliśmy bardzo dobrze. Utrzymywaliśmy się przy piłce i często zmieniliśmy kierunek gry. Później niepotrzebnie się cofnęliśmy i zespół z Rejowca przejął inicjatywę. Szkoda niewykorzystanych sytuacji, dawno nie mieliśmy tak klarownych akcji do strzelenia bramek. Jak poprawiny skuteczność i zaczniemy być powtarzalni przy finalizacji akcji to będziemy w końcu wygrywali. Inaczej wyobrażałem sobie pierwszy mecz u siebie. Nie mogę odmówić nikomu zaangażowania. Są momenty kiedy zaczynamy grać dobrą piłkę, ale tych momentów jest zbyt mało aby wygrywać mecze.

Granica Dorohusk – Unia Rejowiec 0:1 (0:0)
Bramka: 
Rossa 61′ (karny)

Granica: Kopeć – Lutruk, Marek Grzywna, Furmanik, Piotrowski, Swatek, Świderski, Rondoś (75′ Gregorczuk), Michał Grzywna, Maliszewski (78′ Sokołowski), Słomka

Źródło: www.granicadorohusk.pl