Czwarta seria gier nadal nie przyniosła Granicy zwycięstwa. Tym razem lepszą w pojedynku z dorohuską drużyną okazała się ekipa Polesia Kock. Wynik 0:3 nie odzwierciedla boiskowych wydarzeń, bowiem wszystkie bramki padły w ostatnim kwadransie gry. Nie zmienia to faktu, że sytuacja Granicy nie jest dobra – zajmuje ona 15. miejsce w szesnastozespołowej stawce.

Pierwsze 45 minut nie było zachwycające. Obie drużyny starały się raczej nie stracić bramki niż myśleć o jej strzeleniu. Mimo to, więcej z gry miało Polesie – lepiej operowało piłką i dłużej się przy niej utrzymywało.

Więcej zaczęło się dziać w drugiej części spotkania. Z biegiem czasu rysowała się coraz większa przewaga gości, a Granica opadała z sił. W 76. minucie faul we własnym polu karnym popełnił Kamola, a przeciwnik pewnie wykorzystał jedenastkę. Gospodarze szybko chcieli odrobić straty, lecz już po dwóch minutach Piotr Kopeć musiał znów wyciągać piłkę z siatki po skutecznym lobie Adamczuka. Dwie szybko stracone bramki bardzo podrażniły zespół Stanisława Cybulskiego, który zaczął stwarzać sobie sytuacje do zdobycia goli, jednak dwie najlepsze z nich zaprzepaścił Olęder. Gwóźdź do trumny gospodarzom tuż przed końcem spotkania wbił Wójcik i wynik 0:3 stał się faktem.

Źródło: Granica Dorohusk