Dwa martwe ptaki próbował wwieźć do Polski obywatel Ukrainy. A że ptaki były chronione, mężczyznę czeka kara.

Gdy funkcjonariusze Straży Granicznej i Służby Celnej z Dorohuska otworzyli w sobotę 26 marca bagażnik Volkswagena na polskich numerach rejestracyjnych, ich oczom ukazały się dwa dorodne, drapieżne ptaki. Celnicy od razu nabrali podejrzeń, że zwierzęta mogą być chronione, a ich przewożenie przez granicę podlega ograniczeniom. Okazało się, że mieli rację. Należące do 44-letniego Ukraińca okazy to kania ruda (Milvus milvus) – ptak z rodziny jastrzębiowatych, objęty w Polsce ścisłą ochroną gatunkową. Jego przewóz przez granicę wymaga specjalnej zgody organów ochrony środowiska, której mężczyźnie zabrakło. Teraz 44-latkowi grozi areszt lub kara grzywny.

Kupione w kijowskim sklepie myśliwskim okazy trafiły do depozytu urzędu celnego. Na poczet grożącej podróżnemu grzywny celnicy zabezpieczyli 200 zł. O dalszym losie obywatela Ukrainy zdecyduje sąd.

Źródło: Izba Celna w Białej Podlaskiej